Nie sądzę, żeby film kończył się happy endem. Moim zdaniem wyraźnie widać, jak duży ciężar na sobie noszą i mimo tego, że się nie rozstali, ich życie nie jest szczęśliwe w tradycyjnym rozumieniu tego słowa.

Zgadzam się, mój błąd źle się wyraziłem odnośnie tego happy endu. Oczywiście nie jest to szczęśliwe zakończenie i prawdę powiedziawszy nie jest ono do końca pokazane. Miałem na myśli ostatnią scenę gdzie rozmawiają w samochodzie snując plany na przyszłość, mówiąc o tym, że sprzedadzą dom wyjadą zaczną "wszystko od nowa". A tak naprawdę nie da uciec od problemów a na pewno nie od takiego, bo wydarzyła się tragedia, został zamordowany człowiek i będą musieli żyć z tą świadomością.

Według mnie w tej scenie dali upust swoim pragnieniom powrotu do normalności, przez ten wcześniejszy tragiczny w skutkach splot wydarzeń oboje dostali lekcję życia i zrobili coś o co żadne z nich się nie podejrzewało. Connie, stateczna żona i matka zdradzając męża ugodziła niesamowicie mocno w jego uczucia i poważnie zachwiała zaufaniem i w rezultacie żałowała tego coraz bardziej, a Edward zamordował w afekcie kochanka, zabił człowieka, co również bardzo mocno przeżył. Nie chcę tu w żadnym wypadku usprawiedliwiać Connie, bo to co zrobiła było złe i niemoralne, ale nie można tak od razu jej wyzywać, nie zrobiła tego z premedytacją i na zasadzie kaprysu o znajdę sobie kochanka, to był przypadek i to jest właśnie w tym filmie ciekawe i pozwala się utożsamić z główną bohaterką, to się może przytrafić każdemu i każdej przeciętnej żonie przeciętnego męża, znużonej codziennością i rutyną małżeńskiego i rodzinnego życia... A fakt, że Gere jej nie zostawił świadczy o głębokiej sile jego uczucia, a także charakteru, bo stał w dalszym ciągu na posterunku małżeństwa mimo, że został zdradzony i zamordował człowieka. Łatwiej jest się poddać gdy dzieje się zle, ale on się nie poddał. Rozważał możliwość przyznania się do winy i oddania się w ręce policji, ale ostatecznie tego nie zrobił. Mimo wszystko pozostali razem do końca, bo jak można było odczytać po poszczególnych scenach bardzo kochali swojego synka i nie chcieli krzywdzić jego ani rozstaniem ani faktem, że tatuś jest w więzieniu. Kiedy się jest w takiej sytuacji i ma się żonę czy męża i do tego dzieci to już nie ocenia się tak łatwo czyjegoś postępowania. Happy end odczytuję więc jako mądrą decyzję dwojga dojrzałych ludzi, którzy mimo ciężkiej lekcji od życia, która może się przytrafić każdemu małżeństwu (a zdrady są i będą i zarówno żony jak i nierzadko mężowie dopuszczają się tego) pokazali, że najtrudniejszą miłością jest przebaczenie i nie krzywdzenie nikogo więcej, ani siebie ani swoich dzieci.

Takich sytuacji jak ta przy silnym wietrze z poczatku filmu można uniknąć (też było pokazane w myślach żony- jak wsiada do taksówki i tylko się uśmiecha i tak dla mnie za bardzo zalotnie jak do obcego faceta).
Moim zdaniem trzeba unikać pokus, jeśli się nie chce wejść z "bagno", z którego ciężko już się wydostać. Chyba, że ktoś nie myśli albo jest egoistą i ma takie zamiary.
Ludźmi kierują emocje i trzeba mieć mega silną wolę, żeby w sytuacjach, kiedy mega iskrzy między kobietą a facetem, wejść tylko na kawę/zostawić wino etc. Przede wszystkim to kobieta ma być zimna s.ką dla innych facetów, ale to niemożliwe. Większość atrakcyjnych kokietuje i to się nie zmieni:-)

Ten początek ich znajomości to oczywista bzdura. Jaka kobieta pójdzie do nieznajomego mężczyzny do jego mieszkania, Chyba tylko kretynka bez wyobraźni. To Nowy York gdzie napady. gwałty, morderstwa są na porządku dziennym.Mogli wymuśleć inny początek znajomości.

Z tego co pamiętam on zatrzymał pojazd przed komisariatem. Wysnułam więc wniosek, że poszedł się zgłosić na policję, tylko widzom już tego nie pokazali, żeby można sobie było przyjąć też inną interpretację.

Moim zdaniem, pozostali ze sobą warunkowo.
Ona poczuła się do winy, że przez nią zabił tego kochanka, dlatego nie pozwoliła mu się zgłosić na Policję.
Pozostali ze sobą chyba tylko ze wzgledu na syna i wspólną tajemnicę.
Moim zdaniem powinno to się zakończyć tak, że po próbie zejścia się, po np. roku jest rozwód z powodu tego,
że nie mogą o tym zapomnieć. Ona ma poczucie winy, on wiecznie w strachu przed konsekwencjami i także z myślami o zdradzie z przeszłości.
To nie może i nie skończyło się Happy Endem.

witam
oj jest wiele małzenstw które to przezyły a rozody nie tylko sa oparte na zdradach
wiem o tym bo wchodza w droge tez sport o majatki i złosc iiiiiii hazard
seks zdrada nie jest jedynym tematem rozwodu to by musiała sie rozejsc połowa polaków
pozdro

witam
zawsze jest chwila zapomnienia sie kogos kobiety jak i faceci maja takie chwile
zreszta ..........on wraca pózno z pray delegacje ona osamotniona
jest taki cytat z filu z aktorem OSTATNI SKAUT Z BRUCEM WILLISEM A JEGO ZONA -------SAMOTNA BYŁAM CIEBIE W DOMU NIE MA
---ON NA TO TO KUP SOBIE PSA=====

WITAM
RICHARD W TYM FILMIE DLA MNIE TROCHE GŁUPOTE ROBI W TYM FILMIE ZANIJA TEGO CHŁOPAKA JAKI ON BY NIE BYŁ A POTEM PRZY STOE ZRODZINA PO MORDERSTWIE MODLA SIE TO MI PRZYPOMINA NASZ FIL RODOWITY ZMOWA !!!!!!!!!!!PO KOSCIELE ZABIJAJ RODZINE NA FAKTACH WE WSI
ponadto PSY 2 GDZIE LINDZIE W WIEZIENIU OPOWIADA DRUGI WSPÓLWIEZIEN ZE WIERZY W BOGA A ZABIJA KOLASA !!!!
JA BYM OLAŁ TEGO KOCHANKA SWOJEJ ZONY I JA WIE CO ROBI DZWI OTWARTE

Twierdzisz że aż 50 % Polaków będących w małżeństwie, dopuściło się zdrady? A to ciekawe. Skąd masz takie dane?